Powolutku szykuję prezenty świąteczne, oprócz tradycyjnie jakiś pierdółek, w każdym znajdzie się coś hand made, niekoniecznie moje robótki, ale każdego uszczęśliwię "ręczną robotą".
Mam nadzieję, że faktycznie uszczęśliwię, bo niedawno czytałam żale dziewczyny, która w zeszłym roku naszykowała dla rodziny prezenty ręcznie robione /dla rodziny męża swojego/ i podsumowali ją jako sknerę. Nie docenili wyjątkowości prezentu, czasu poświęconego na jego przygotowanie i choćby kosztów materiałów, które tanie nie są. U mnie raczej każdy docenia rzeczy ręcznie robione, nie mam "rozwydrzonej" rodziny :D.
Na pierwszy rzut poszła chusta, nie napisze dla kogo :) Chusta jest zrobiona z prawdziwej, 100%, wełny, o dziwo wcale niegryzącej, za to bardzo ciepłej. Ten kogo nią obdaruję będzie mógł spędzać w ciepełku zimowe wieczory przy pysznej herbatce z cytryną. Na blokowanie czeka jeszcze jedna chusta, a kolejna jest na drutach.
Zdjęcia robił mój synek, a ja na nich jak zwykle wiatrem czesana :)
Powstały też kolejne podkładki :) A jeszcze kolejne się suszą :)
wtorek, 29 października 2013
niedziela, 27 października 2013
Ciasteczka maślane, czyli zapchaj dziura :)
Przestoje mam straszne, tyły właściwie. Z niczym się nie wyrabiam, robótki zaczęte, ale nieskończone, świąteczne ozdoby daleko w lesie jak nigdy. Jak tak patrzę na inne blogi, to aż mnie skręca ze złości na siebie i z zazdrości, bo powoli dociera do mnie, że u mnie w tym roku lichutko z ozdobami będzie, a takie plany miałam......
Ale co tam, może jakoś powera dostane i się obrobię, nie ma co na razie szaleć.
A tymczasem mała zapchaj dziura, czyli ciasteczka maślane, mmmmm pycha :)
Hubert szalał ze mną w kuchni, wzorki na ciachach odciskał, a później, po upieczeniu, jeszcze cieplutkie wcinał, aż mu się uszy trzęsły :)
Przepis znajdziecie TUTAJ, my porcję zwiększyliśmy x3, wiadomo - trzech chłopów w domu :)
Ale co tam, może jakoś powera dostane i się obrobię, nie ma co na razie szaleć.
A tymczasem mała zapchaj dziura, czyli ciasteczka maślane, mmmmm pycha :)
Hubert szalał ze mną w kuchni, wzorki na ciachach odciskał, a później, po upieczeniu, jeszcze cieplutkie wcinał, aż mu się uszy trzęsły :)
Przepis znajdziecie TUTAJ, my porcję zwiększyliśmy x3, wiadomo - trzech chłopów w domu :)
niedziela, 13 października 2013
Przepisnik i podkładki
Kilka dni temu, w pewien smutny, przechorowany dzień, spotkała mnie niespodzianka. Listonosz przyniósł mi przesyłkę od Madzi. A w środku był ....... cudny przepiśnik - nagroda za aktywność :)
Od razu zrobiło mi się lepiej na duszy....
Przepiśnik jest boski, w ciepłej kolorystyce, idealnie zresztą zgranej z moją kuchnią. Podoba mi się szalenie i już jest w użyciu :) Madzia wydrukowała mi i dołożyła jako pierwsze karty kilka przepisów, które z całą pewnością wykorzystam. Jako pierwsze zrobię pierniczki, bo świąt mi się już chce.
Do kompletu, do tego ślicznego przepiśnika, dorobiłam sobie podkładeczki, bo wiecie, szewc bez butów chodzi, i mimo,że podkładek zrobiłam masę, sama żadnęj nie miałam :) A teraz już mam!
A to zdjęcie pożyczyłam sobie :) |
A tu w komplecie z podkładkami
I same podkładki
piątek, 4 października 2013
Podkładki - schemat
Ponieważ dostaję sporo zapytań o schemat podkładek, a nie jestem w stanie odpisać każdej chętnej indywidualnie, podaję link do bloga, na którym znajdziecie schemat.
Mam nadzieję, że pochwalicie się swoimi podkładkami :) Czekam na to z niecierpliwością
SCHEMAT /KLIK/
Mam nadzieję, że pochwalicie się swoimi podkładkami :) Czekam na to z niecierpliwością
SCHEMAT /KLIK/
Subskrybuj:
Posty (Atom)