piątek, 29 marca 2013

Serweta dla mamy

Wracając wczoraj wieczorem z Kościoła zajechałam na chwilę do mamy. Rozmawiamy o koszyczkach, święconkach, a ona mi nagle mówi, że w zasadzie do nowego koszyczka nie ma pasującej serwety. Co było robić, pół nocki i serweta jest, duża, bo ponad 40cm średnicy, już nie blokowana, tylko na szybko suszona suszarką po wykrochmaleniu, więc szczegóły nie są ładnie wyciągnięte, ale jest :) Nie jest to ostatnia moja praca przed świętami. Suszy się jeszcze koszyczek dla mojej małej sąsiadki /jej mama też będzie zaraz działać z suszarką do włosów/ i pałąk od mojego koszyczka, bo przecież szewc nie może bez butów chodzić:) Mam nadzieję, że ze wszystkim się jakoś wyrobię.

5 komentarzy:

  1. Śliczna serwetka :)
    Jajo z ostatniego posta też :)

    Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna serwetka :-) A najważniejsze, że Twoja mama zadowolona :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. ładny wzór ma ta serweta podoba mi się pozdrawiam Basia

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładna ta serwetka ;)
    Mi coś słabo szło z robieniem świątecznych rzeczy :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Iza, na Twoim blogu nie znajduję KONTAKTU do Ciebie. Nie ma nawet maila!!!!
    Proszę to uzupełnić, bo to karygodne.
    Najlepiej walnij specjalną stronę o nazwie KONTAKT :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)